Od 12 września w Kinie Nowe Horyzonty.
Film „zbawcy fińskiego kina", jak nazywają go rodzimi krytycy. Jego bohaterem jest Teppo, który świeżo po wyjściu z więzienia stara się rozpocząć życie na nowo. Ma na ramieniu wytatuowaną swastykę i przyjaciół skinheadów, którzy nie opuszczają go na krok, dlatego zatrzaskują się przed nim każde drzwi. Pewnego razu w kawiarni poznaje piękną blondynkę, z którą rozpoczyna ekscytujący związek. Jakiś czas później dowiaduje się, że będzie z nimi mieszkało dziecko, które dziewczyna ma z poprzedniego związku i że jest ono… czarne. Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy z parą chce zamieszkać niezrównoważony brat Teppo.
"Temat, który podjął Karukoski w swoim filmie, nie jest ani łatwy, ani przyjemny. Na szczęście reżyser prowadzi go z wyczuciem, od pierwszych minut, aż do zaskakującego zakończenia. Czasem inteligentnie zażartuje z sytuacji, jak wtedy, gdy przy pierwszym spotkaniu z Rhamu, stremowany Teppo, proponuje chłopakowi ... banana. Takich zabawnych wtrętów w Sercu lwa jest sporo. Młodziutki Yusufa Sidibeh jest uroczy i bardzo przekonywujący w roli dwunastolatka, który rozumie zbyt wiele, jak na swój wiek. Zaś Peter Franzén tworzy wiarygodną postać, którą - pomimo początkowej niechęci - da się polubić. Lista zarzutów przeciwko fińskiemu obrazowi jest krótka: naiwność niektórych scen, uproszczenia, płytkie portrety psychologiczne bohaterów. Drobne niedociągnięcia nie wpływają jednak na pozytywną ocenę filmowej historii chłopca, który skruszył serce lwa." (Kulturalnie po godzinach)