Iza Dereń, policjantka z prowincjonalnego miasteczka, prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodej kobiety. Równocześnie trwają poszukiwania dwóch policjantów, zaginionych na służbie. Jeden z nich jest partnerem Izy i ojcem mających niebawem się narodzić bliźniąt.
Są w „Jezioraku" pewne znane z kryminalnego kina klisze: policjantka dostaje do pomocy aspiranta-przystojniaka, na komisariacie toczy się międzywydziałowa walka o władzę, która przeszkadza śledztwu, spod ziemi wyrasta dziennikarz z bezcennymi informatorami, a najciemniej jak zwykle okazuje się być pod latarnią. Ale łatwo to wybaczyć – zwłaszcza, kiedy mistrzynią ceremonii jest Jowita Budnik. Jej niesympatyczna, silna i nigdy nie uśmiechająca się podkomisarz Iza nie mizdrzy się ani do widza, ani do innych bohaterów. Myślę, że jakaś część tajemnicy aktorstwa Budnik tkwi w tym, że nie boi się być brzydka i nieefektowna. I w tej obojętności na efektowność kradnie ekran dla siebie.
Magdalena Felis, stopklatka.pl