Doczekaliśmy czasów, w których slumsy przestajemy identyfikować negatywnie. Zamiast skojarzeń z gettami nędzy, coraz większe grupy osób zaczynają mówić o oddolnym budownictwie, o samoorganizacji i miastach nieformalnych jako szansie na rozwiązanie postępującego kryzysu mieszkaniowego. Tym bardziej, że statystyki mówią, że obecnie 1 na 6 osób mieszka w slmusach lub skłotach. Trend ten opisywał Robert Neuwirth w książce „Shadow Cities”, przywoływanej w filmie Jean-Nicolasa Orhona, a także Justin McGuirk w publikacji „Radykalne miasta. Przez Amerykę Łacińską w poszukiwaniu nowej architektury”. Orhon w swoim filmie zabiera nas w podróż przez kontynenty od największego slumsu świata w Indiach, przez miasteczko namiotowe w New Jersey w USA, po dzielnice w Marsylii i Maroku. Są to naprawdę inspirujące wizyty w potencjalnym świecie jutra.
Lech Moliński