Muzyk rockowy Joby nie sprawia wrażenia człowieka zbyt pochłoniętego pracą, czy obowiązkami innymi niż koncerty i szampańska zabawa tuż po nich. Pewnie wiódłby dalej takie życie, gdyby nie moment otrzeźwienia: utrata prawa do opieki nad ukochaną córką, Ellen. Wydaje się, że Joby wyczerpał już wszystkie szanse, jakie dawała mu Claire, matka dziecka. Na nic zdają się jego rozpaczliwe błagania, gotowość do poważnej rozmowy i deklaracje poprawy. Pozostaje mu niecierpliwie czekać na przydzielony dzień spotkania z dzieckiem, robiąc wszystko, by zagłuszyć cierpienie.
Zaskakujące, jak spokojną, kameralną przestrzeń So Yong Kim stworzyła na zaśnieżonym, nijakim pustkowiu, by opowiedzieć historię o dramacie człowieka, który nagle zdaje sobie sprawę, jaką porażką jest jego życie. Musi podjąć bodaj po raz pierwszy naprawdę ważną i cholernie trudną decyzję, dochodząc do niej między jednym piwem a drugim, w podrzędnym motelu, w wyeksploatowanym samochodzie, w prowincjonalnym centrum handlowym, na kręglach podczas pierwszego spotkania z córeczką. Paul Dano też dał radę, jak zwykle zresztą.
Katarzyna Wolanin, filmaster.pl