W zaniedbanej części Bejrutu wraz z rodzicami i kilkorgiem rodzeństwa mieszka 12-letni Zain (wybitna rola Zaina Al Rafeey). Chłopak pracuje fizycznie w sklepie mężczyzny, który planuje poślubić jego młodszą siostrę. Każdego dnia odprowadza smutnym wzrokiem vana wiozącego jego rówieśników do szkoły oraz kłóci się z dorosłymi. Te awantury w końcu znajdą finał na sądowej sali. Zain pozywa rodziców za to, że się urodził. Takich jak on - systemowo zaniedbywanych, pozbawionych dzieciństwa, odciętych od edukacji - jest wielu. Nadine Labaki, reżyserka Karmelu, nie ogranicza się jedynie do prostej obserwacji dziecięcego nieszczęścia, nie stosuje też tanich chwytów, by - opowiadając z perspektywy dziecka - grać na emocjach widzów. Gdy patrzymy na codzienność Zaina, obcujemy z przenikliwym dramatem społecznym. Natomiast śledząc jego miejską tułaczkę, oglądamy przejmujące kino drogi. Kafarnaum nie tylko budzi złość na niesprawiedliwość świata, ale gwarantuje też prawdziwe łzy wzruszenia.
Katarzyna Wolanin, MFF Nowe Horyzonty