Jeśli tam na górze ktoś reżyseruje nasze życie, miejmy nadzieję, że nie ma temperamentu Aarona Schimberga. W A Different Man nowojorski twórca przypomina złośliwego demiurga, który krzywi się na dźwięk słów „czułość” i „empatia”, by z lubością wpędzać swojego bohatera w tarapaty. Między nami mówiąc, trudno mu się dziwić. Początkujący aktor Edward (zasłużenie nagrodzony na Berlinale Sebastian Stan) to w końcu kabotyn na miarę zadufanego w sobie pisarza z Czerwonego nieba Christiana Petzolda. Cierpiący na nerwiakowłókniakowatość mężczyzna ma wieczne pretensje do świata, a wszystkie prywatne i zawodowe niepowodzenia składa na karb choroby, która zdeformowała mu twarz. Co jednak może się stać, jeśliby pozbawić Edwarda wygodnego alibi i niespodziewanie obdarzyć go aparycją hollywoodzkiego przystojniaka? Choć na ekranie absurd zaczyna gonić absurd, film Schimberga do samego końca pozostaje ujmująco konsekwentny. A Different Man to jednocześnie uniwersalna przypowieść o problemach ze zdefiniowaniem własnej tożsamości i na wskroś współczesna satyra na świat, który nieustannie zachęca nas do kreowania „najlepszej wersji siebie”.
[Źródło: Piotr Czerkawski]