Pełna temperamentu starsza kobieta, jej opiekunka z Wysp Zielonego Przylądka podejrzewana o uprawianie voodoo i sąsiadka, ciągle angażująca się w rozmaite społeczne akcje, żyją na tym samym piętrze pewnej kamienicy w Lizbonie. Kiedy staruszka umiera, pozostała dwójka odkrywa sekret z jej przeszłości w Afryce - historię miłości i zbrodni. Czarno-biały, wystylizowany na „stare kino”, melancholijny i czarujący - film Miguela Gomesa, pokazywany w konkursie głównym festiwalu w Berlinie, został tam wyróżniony nagrodą krytyków FIPRESCI i Nagrodą Alfreda Bauera, przyznawaną za innowacyjność w obrębie języka filmowego.
„Tabu”, mimo że przypomina w sumie konwencjonalny romans, właśnie dzięki oryginalnej stylizacji i odważnym eksperymentom formalnym przekracza granice romantycznego banału. Zyskuje metafizyczno-nostalgiczny wymiar, stając się bezkompromisową opowieścią o pamięci, upływie czasu, urojonym życiu, ważniejszym od codziennych doświadczeń w realu.
[Źródło: Janusz Wróblewski, Polityka]