Od tego semestru Akademia Kina Światowego otwiera swoje drzwi również w Narodowym Centrum Kultury Filmowej, zapraszając widzów i studentów z Łodzi na wyjątkową filmową podróż.
Kino to wehikuł czasu. Można w nim śledzić zmieniający się świat, odkrywać zapomniane historie i zobaczyć rzeczy, które umykają nagim okiem. Akademia Kina Światowego to nie tylko kurs historii filmu – to podróż przez epoki, stylistyki i narracje. Kolejny semestr startuje 11 marca i jak zawsze zaprasza wszystkich: studentów, pasjonatów kina, konserów, a przede wszystkim odkrywców. Możecie związać się z Akademią na cały semestr lub wpadać na wybrane seanse – każda opcja jest dobra, by poszerzyć horyzont.
A zaczniemy z wysokiego C, bo już w marcu zapraszamy Was na dwa wyjątkowe spotkania.
Jeśli Mikrokosmos był dla was olśnieniem, to Percy Smith był jego prekursorem. Ten brytyjski pionier dokumentu poklatkowego i mikrofotografii otworzył widzom oczy na mikroskopijny świat owadów i pierwotniaków dekady przed tym, jak natura stała się filmowym fenomenem. Chwilowe ciała to hołd złożony jego twórczości – ale nie tylko. To psychodeliczna podróż przez jego archiwalne obrazy, podlana hipnotyczną muzyką Stuarta Staplesa (Tindersticks). Film, który uczy cierpliwości, uważności i pokazuje, że czasem to, co najmniejsze, bywa najpiękniejsze.
Zapomnijcie o braciach Lumière i Mélièsie. Pierwszą reżyserką w historii kina była Alice Guy-Blaché – kobieta, która nakręciła tysiąc filmów i przez dekady pozostawała w cieniu. Pamela B. Green przywraca ją światu w dokumentalnym śledztwie, które ogląda się jak rasowy kryminał. Z pomocą Jodie Foster, Patty Jenkins czy Bena Kingsleya odkrywamy postać, która miała wpływ na rozwój X Muzy, ale została niemal wymazana z kart historii. Bądź sobą… to nie tylko fascynujący dokument, ale też gorzki komentarz na temat tego, jak łatwo zapomina się o pionierkach.
W tym semetrze na pewno nie zabraknie arcydzieł – zarówno tych cichych, jak Złamana Lilia (1919), w której David Wark Griffith pokazał kino nieme w jego najczystszej, melancholijnej formie, jak i filmów, które zmieniły historię X Muzy, jak Bulwar Zachodzącego Słońca (1950), drapieżna dekonstrukcja Hollywood w reżyserii Billy’ego Wildera. Pojawi się Atalanta (1934), poetycka opowieść Jeana Vigo o miłości i rzece, oraz Tam, gdzie rosną poziomki (1957), jedno z najbardziej poruszających egzystencjalnych dzieł Bergmana. Przekonacie się, jak subtelny i wyrafinowany potrafi być Ozu w Opowieści dryfujących trzcin (1934) oraz jak Murnau w Portierze z hotelu Atlantic (1924) zmienił język kina, rezygnując z napisów dialogowych na rzecz czystej wizualnej narracji.